Jezioro płaczu

Weissi

Piękne jezioro, które powstało według legendy dzięki pewnej smoczycy, która płakała nad miejscem śmierci swojego dziecka. Do dziś jezioro ma czerwony kolor, taki jak krew. Jeśli smoki mają problem przylatują tutaj, żeby się wypłakać. Każdy wesoły, który obok niego przejdzie staje się smutny z powodu smutnych smoków, które były tu przed nim.

Trixia

Przyleciała powoli niosąc serię grzmotów na niebie. Shinra wylądowała zgrabnie przy brzegu i napiła się wody. Zamoczyła łapy w chłodnej wodzie i zamknęła oczy delektując się chwilami samotności. Przyglądała się tafli wody leżąc przy brzegu i z każdą chwilą coraz bardziej się wyciszała.

Zira

Zira przyleciała tu jak wiatr. Ale wylądowała z wielkim łoskotem uderzając w ziemię. Lądowanie nie szło tak dobrze jak latanie. Zauważyła innego smoka.
-Witaj ja jestem Zira a ty?-Zapytała podchodząc bliżej.

Trixia

-Witaj. Jestem Shinra.- Powiedziała cicho wyrwana w transu. Pobawiła się iskrami w pazurach i utworzyła fioletową kulę, która wpadła do wody i rozniosła po niej jasne światło, które rozniosło się po okolicy ozdabiając drzewa falującymi wzorkami.

Zira

-O jaka fajna sztuczka a do jakiego klany należysz?-Zapytała wyraźnie zaciekawiona.
Była smokiem od niedawna i się nie oriętowała.

Trixia

-Jestem Przywódcą Klanu Burzy. Ty należysz już do jakiegoś klanu?- Spytała smoczyca widząc, że smok jest tu od niedawna. Mimowolnie tworzyła kolejne kule. To była dla niej zabawa, sposób na nudę. Inna kula była czarna i poleciała w górę i wybuchła tworząc dookoła czarne iskry ze sobą w centrum. Napiła się wody i czekała na odpowiedź.

Zira

-No chyba tak przysięgę składałam do klanu ognia.-Powiedziała dumnie.
-A ja też będę umiała takie sztuczki jak będę w klanie ognia?-Zapytała.

Trixia

-Na początku nie. Moce zwykle pojawiają się gdy dorastasz. Dopiero kiedy się pojawią, będziesz mogła się uczyć jak je opanować. Może teraz coś zrobisz, ale możesz przez to poparzyć łapę, bo jeszcze nie jesteś uodporniona na ogień, a w najgorszym wypadku możesz podpalić całą okolicę. Kule z ognia możesz zrobić gdy dorośniesz, ale raczej będziesz nimi rzucać.- Odpowiedziała. Sama długo uczyła się panować nad mocami, ale to było nim trafiła tutaj. Zesłała kilka piorunów i wypiła trochę wody. Zamknęła oczy i zamyśliła się na chwilę.

Weissi

Weissi podeszła do smoczycy. Widziała ją pierwszy raz w życiu.
-Jak się nazywasz?-spytała-Ja jestem Weissi, drzewa powiedziały mi o czym rozmawiacie. Moce to nie wszystko. Ważne jest to, do jakich celów je wykorzystujesz. Są też moce, które nie są w pełni wykorzystywane. Moja moc polega na tym, że potrafię stać się jednością z lasem i porozumieć ze zwierzętami i roślinami.-Powiedziała przyglądając się smoczycy.