Grota Shinry

Trixia

-Możesz mi powiedzieć?- Spytała. Nie chciała zmuszać do niczego Yumi. Mogło jej to pomóc. Z jelenia zostały tylko kosteczki i mała kałuża krwi. Język Shinry przejechał po wardze i zlizał z niej krew jelenia. Na chwilę Shinra zamknęła oczy. Rozmyślała, choć nadal czekała na odpowiedź.

Yumi

-To było jak była młodym smokiem... Byłam inna niż smoki z klanu, mniejsza, słabsza i tak dalej. Chcieli mnie wygnać, porzucić. Lecz ojciec chciał mi pomóc. Zaprowadził mnie do jakiegoś medyka... chyba. - Zaczęła się zastanawiać. Nie pamiętała tego całkowicie. - I on coś robił... I tak zostało, po czym mnie porzucili. Ja musiałam ich znaleźć no ale chcieli mnie chyba zabić. - Mówiła... Co jakiś czas brała małe kawałeczki mięsa.

Trixia

-Hmm... więc ci go dano... nie wyklułaś się z nim.- Powiedziała.- Jeśli chcesz, możesz używać jego mocy, możesz zostawić demona w spokoju, lub się go pozbyć.- Dodała po chwili. Położyła się na brzuchu i zamknęła oczy czekając na jej odpowiedź.

Yumi

-Tak i nie. - Odpowiedziała na pierwsze zdania smoczycy. - Szczerze mówiąc... Nie wiem. Nie wiem co chcę z nią zrobić. - Oznajmiła. Na razie nie chciała odpowiadać. Nie znała minusów ani plusów swoich decyzji. - Przepraszam Cię, ale czy mogłabym u Ciebie zostać na noc? Nie mam siły lecieć do siebie. - Powiedziała.

Trixia

-Jasne. Widzę, że jesteś zmęczona. Chodź za mną.- Powiedziała i ruszyła korytarzem ozdobionym runami, których jeszcze smoczyca nie rozszyfrowała. To było dobre zajęcie, za które jeszcze się nie zabrała. Weszła do największego pokoju, w którym roiło się od skór i futer. Położyła dwie na ziemi i położyła się na jednej. Czekała na Yumi.

Yumi

-Dziękuję Ci bardzo... - Powiedziała i powoli podeszła do skóry. Następnie położyła się na niej i ziewnęła krótko. Jak małe dziecko, to znaczy smoczątko (XD) zwinęła się w duuuuży kłębek. - Dobranoc... - Powiedziała tylko. Po czym już odleciała znajdując się w krainie snów.

Trixia

Smoczyca zamknęła oczy. Spała po chwili, lecz o czymś śniła. Sama jeszcze nie wiedziała o czym, lecz była pewna, że to coś złęgo. Czasem słychać było cichy syk.